Jesteśmy w takim momencie, że każdy kto może pracować zdalnie tak powinien robić. Tylko łatwo powiedzieć, a czasem trudniej zrobić. Zwłaszcza jeśli firma wcześniej nie miała kultury pracy zdalnej a teraz jest zmuszona taką kulturę wykształcić.
Mam to szczęście, że od kilku lat pracuję w takich firmach, w których praca zdalna to żadna nowość i była, w mniejszym lub większym zakresie, akceptowana.
Ale jest druga strona pracy zdalnej – no, sama praca 😉 Jak sobie radzić w pracy w domu i jak zachować higienę pracy tak, żeby siedzenie przy komputerze nie trwało całego dnia, poprzetykane pasmami prokrastynacji? Sam zadawałem sobie to pytanie i szukałem rozwiązania, bo sporadyczna praca zdalna w przeszłości dla mnie wyglądała dysfunkcyjnie, tzn siedziałem przy kompie cały dzień, bez żadnych wyznaczonych granic (w biurze jest to proste, są to wejście i wyjście z biura).
Pomodoro
No i na ratunek przyszła mi technika pomodoro, która okazuje się niesłychanie pomocna w wielu różnych sytuacjach.
W skrócie: technika pomodoro to technika pracy w interwałach czasowych, poprzedzielanych krótkimi przerwami. Klasycznie jest to 25 minut pracy, 5 minut przerwy, zaś po 4 takich iteracjach robimy sobie dłuższą przerwę, np 15 minut.
Jak nie trudno policzyć, 8 godzinny dzień pracy to 16 „pomidorów” z krótkimi przerwami, lub jakieś 14 licząc również te dłuższe. Realnie licząc zrobienie uczciwych 12 pomidorów (no bo jeszcze obiad, drugie śniadanie, kawka, toaleta…) odpowiada 8 godzinnemu przebywaniu w pracy. Przebywaniu, bo nikt nie jest w stanie przepracować 8 godzin dziennie, bądźmy realistami 😉
Przerwy
Przerwa nie musi oznaczać zawsze przerwy, nie musimy wchodzić wtedy na fb, wychodzić sobie na fajka itp. Możemy robić tak, że przez 25 minut skupiamy się w pełni nad zadaniem jakie robimy, a podczas 5 minut przerwy nadrabiamy zaległości na slacku, mailu itp. Dzięki temu dajemy sobie 25 minut skupienia nad pracą, odkładając rozpraszacze na krótką przerwę.
(Więcej o pracy w skupieniu znajdziesz w moim poprzednim wpisie: Deep work i choroba. What?)
Nie zaszkodzi jednak wykorzystywać tych chwil przerwy na pójście po wodę, kawę, przegryzienie czegoś, czy po prostu rozprostowanie kości. Nasze oczy i kręgosłupy na pewno nam podziękują za chwilę przerwy 🙂
System 25+5 to tylko przykład
Jeśli wpadliśmy we flow, to olejmy przerwę, puśćmy sobie kolejnego pomidora od razu. Jeśli przez jakiś czas widzisz, że 25 minut to za krótko – zmień to! 50 minutowy pomidor jest tak samo dobry. Ważne, żeby ta technika działała dla nas, a nie żebyśmy my się jej ślepo podporządkowywali. To tylko narzędzie.
Sam używam tej techniki z powodzeniem od długiego czasu. Teraz, gdy zdalność jest „na topie”, higiena pracy stała się bardzo ważna, a wypracowanie sobie swojego sposobu jest tym bardziej wartościowe.
Dla mnie 12 pomidorów pracy to taka liczba, która pozwala na elastyczność i faktyczne wykorzystanie benefitów płynących z pracy zdalnej. Zwłaszcza jeśli godziny pracy w Twojej firmie są elastyczne i możesz zacząć równie dobrze 7 jak i o 11, a także jeśli możesz sobie robić przerwy w pracy. Dzięki określonej liczbie pomidorów możesz tak się zorganizować, że przepracujesz dzień od 7 do 15, od 11 do 19, albo od 7 do 11 i potem od 13 do 17. I nie będziesz miał wątpliwości, czy pracowałeś za mało, za dużo czy w sam raz 🙂
Wybierz sobie narzędzie
Na koniec wybór narzędzia. Możesz używać zwykłego timera kuchennego (mnie denerwuje tykanie), możesz użyć minutnika w telefonie. Są oczywiście aplikacje na każde urządzenie typu telefon czy komputer, niezależnie od systemu. Są też timery online.
Ja osobiście na systemie OSX używam Tomato 2 (godny następca Tomato One). W przeglądarce nieźle sprawdza się Tomato Timer, tylko nie zapomnij pozwolić na powiadomienia z przeglądarki. Jeśli lubisz synchronizację między urządzeniami to może spodoba Ci się Pomotodo. Z aplikacji godnych polecenia jest jeszcze Forest który dodatkowo „blokuje” nam telefon (żeby użyć telefonu trzeba przerwać interwał i „zabić” rosnące drzewko :P). I na koniec Noisli które prócz interwałów pozwala słuchać białego szumu. Nie ma to jak pracować przy dźwiękach lasu, deszczu i odległej burzy ☺️
Jak widzisz możliwości jest multum, nie spędzaj zbyt długiego czasu na poszukiwaniu tego jedynego, zacznij nawet od webowego Tomato Timera. Jak dowiesz się czego oczekujesz od aplikacji to będziesz mógł poszukać dalej. Przykładowo poświęcając 1 pomodoro na poszukiwania 😉
No i to tyle, taka prosta technika dzielenia sobie pracy na interwały pozwala dobrze wykorzystać czas pracy zdalnej. Pozwalając jednocześnie wykonać po prostu dobrą robotę jak i nie zwariować siedząc całe dnie przed komputerem 🙂
Życzę owocnej pracy zdalnej! 🏡